FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Whisper Strona Główna
->
Fantastyka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Świat szeptu.
----------------
Regulamin
Propozycje i zażalenia
Liryka.
----------------
Wiersze
Piosenki
Pomoc
Epika.
----------------
Nowele życia codziennego
Fantastyka
Sensacja, przygoda, kryminał
Inne
Polemiki, felietony
Zestawienia
Plusy i minusy
Pomoc
Fanfiction.
----------------
Potterowo
Muzycznie
Dopowiedzenia
Pomoc
Pojedynki literackie.
----------------
Sala wyzwań
Offtop.
----------------
Na poważnie
Na luźno
Użytkownicy.
----------------
My
Galeria
W sieci
Pomoc
Niach, niach
----------------
Kosz.
sBox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kay
Wysłany: Nie 19:46, 20 Lip 2008
Temat postu:
No, tego. "Deszczu".
Tajemnicza
Wysłany: Nie 19:04, 20 Lip 2008
Temat postu:
Pozwoliłam sobie odrobinę poprawić. Keira, ja wiem, co ci się nie podobało. Już zmieniłam. Zlikwidowałam jedno powtórzenie dotyczące Ise, ale nie mam pojęcia, co zrobić z tymi "jej", które zastępują imię Aressanmare. Przecież nie mogę go wcześniej wymienić.
I strasznie się cieszę, że się wam podoba!
PS. Więcej tego, czyli czego?
Keira
Wysłany: Nie 14:40, 20 Lip 2008
Temat postu:
Ładne.
Chyba nie muszę się rozpisywać.
Bardzo ładne.
Nastrojowe.
Jedyne co mnie zastanawia to zdanie:
"Tyle, że Ise jeszcze bardziej niż deszcz, działali na nerwy pijacy."
Może to moj zboczenie, ale cos mi się tutaj z interpunkcją nie podoba i, cholera jasna, nie wiem co.
Tyle
Kay
Wysłany: Sob 14:23, 19 Lip 2008
Temat postu:
Ale teraz to już nie miało znaczenia. Jeśli się
jej
uda, za chwilę nie będzie
jej
już groził żaden deszcz.
.
Chyba
jej
nie doceniał.
Kobieta zamachnęła się, celując w
jej
głowę.
A może to oczy dziewczyny odmawiały
jej
już posłuszeństwa.
Podszedł do niej powoli i delikatnie dotknął
jej
policzka. Dziewczyna nie umiała się temu sprzeciwić. Nie stać
jej
było na pogardę.
Nie lubię chwalic, więc zapytam tylko: masz tego więcej?
Tajemnicza
Wysłany: Czw 11:49, 17 Lip 2008
Temat postu: Deszcz
Do klasycznej fantastyki raczej się to nie zalicza. Wszystkim, którzy lubią wiedzieć, o czym czytają, radzę, żeby omijali ten temat szerokim łukiem.
Krople deszczu spadały z ciemnego, zasnutego czarnymi chmurami nieba. Uderzały o liście, które szeleściły cicho, uginając się pod ich ciężarem. Krople zatrzymywały się na ułamek sekundy, a potem grawitacja ściągała je w dół.
Niżej były inne liście. Rytm się powtarzał.
A jeszcze niżej znajdowała się ziemia, gdzie krople z pluskiem łączyły się z innymi kroplami, tworząc kałuże.
Niektóre krople spadały na dach. Spływały do rynny, a stamtąd na ziemię. Ich podróży towarzyszył miarowy szum.
Jeszcze inne krople rozbijały się o szybę, bębniąc cicho.
Deszcz wygrywał swoją melodię, kołysząc ludzi do snu.
Aressanmare raczej z niego wybijał.
Jej życie nigdy nie było wolne od ponurych wspomnień. Zawsze była ich więźniem, tak jak więził ją ten dom. Ale taka noc przypominała nadejście kata.
Wszystko zaczęło się – a może skończyło – pewnej deszczowej nocy, kiedy zza strug wody niemal nie było widać świata i żaden rozsądny człowiek nie wychodził z domu.
*
Bębnienie deszczu o metalowy dach irytowało coraz bardziej. Zimno i wilgoć przenikały do szpiku kości. Ise zastanawiała się, jaki, u licha, diabelski podszept nakłonił ją do objęcia akurat tego stanowiska. Przecież mogła siedzieć teraz w ciepłej, suchej karczmie, zaledwie dwa kroki stąd…
Tyle że Ise jeszcze bardziej niż deszcz działali na nerwy pijacy.
Poruszyła się ostrożnie, żeby rozruszać zesztywniałe od siedzenia w tej samej pozycji mięśnie. Trzy godziny. Doprawdy, istniały ciekawsze sposoby spędzania czasu. Szczególnie w deszczową noc.
Wytężyła swoje czułe uszy. Inny człowiek nic by w tym deszczu nie usłyszał, ale ona wyłowiła odgłos kroków. Szybki, nerwowy stukot kobiecych obcasów o kamienie.
Nareszcie.
Ise cicho wyślizgnęła się z kryjówki wprost pod strumienie deszczu. Ale teraz to już nie miało znaczenia. Jeśli się uda, za chwilę nie będzie jej już groził żaden deszcz.
Nie mogło się nie udać.
Dziewczyna była niewysoka, owinięta w obszerny przeciwdeszczowy płaszcz. Szła szybko w kierunku Ise.
A Ise była jej zgubą.
Wojowniczka obrzuciła tęsknym spojrzeniem płaszcz dziewczyny. Dużo by dała, żeby móc się pod nim schronić. Szybko odsunęła te myśli. Musiała skupić się na zadaniu.
Podeszła bezszelestnie do dziewczyny. Uniosła pałkę i zamachnęła się.
*
To pewnie Agher, pomyślała ze znudzonym rozbawieniem, kiedy obok niej niemalże znikąd pojawiła się jakaś kobieca postać.
Chyba jej nie doceniał.
Kobieta zamachnęła się, celując w jej głowę.
Na pewno nie spodziewała się, że dziewczyna, zamiast upaść, zręcznym unikiem odsunie się poza zasięg pałki i zaciśnie drobną dłoń w czarnej rękawiczce na jej nadgarstku.
Uścisk był żelazny.
Pałka wysunęła się z ręki napastniczki. Dziewczyna z łatwością powaliła ją na mokry bruk. Wyjęła sztylet i dotknęła ostrzem szyi kobiety.
Uśmiechnęła się, chociaż nikt nie mógł tego zobaczyć.
– Powiedz tylko jedno słowo – wyszeptała. – Kto?
– Wal się, suko.
Dziewczyna przycisnęła ostrze odrobinę mocniej. Deszcz natychmiast zmył krople krwi.
– Co za godna podziwu lojalność – powiedziała.
Szybkim ruchem wbiła sztylet aż po rękojeść.
– Agher – mruknęła, patrząc jak kobieta wije się w konwulsjach. Spokojnie wyciągnęła sztylet i schowała go.
I wtedy rozpętało się piekło.
Wyskoczyli na nią zewsząd, nie dając najmniejszej szansy na ucieczkę. Broniła się zaciekle, ale co z tego. Co z tego, że jednemu rozpłatała gardło, a drugiemu przecięła tętnicę.
Było ich po prostu zbyt wielu.
A kiedy już wisiała bezbronna w ich ramionach, nadszedł Agher.
Był piękny. Nawet teraz nie potrafiła temu zaprzeczyć. Piękny i groźny, chociaż o tym wiedzieli tylko nieliczni. Wyglądał jak anioł. Wydawało się, jakby od jego doskonałej twarzy i jasnych włosów biła złocista poświata.
A może to oczy dziewczyny odmawiały jej już posłuszeństwa.
Podszedł do niej powoli i delikatnie dotknął jej policzka. Dziewczyna nie umiała się temu sprzeciwić. Nie stać jej było na pogardę. To był anielski dotyk.
Oczy mężczyzny wpatrywały się w nią z uwagą, spokojnie. Miała ochotę kląć, ale nie była w stanie oderwać od nich wzroku.
– Twoje imię.
Nie, pomyślała. Proszę, powiem ci wszystko, ale nie to.
Milczała.
Agher czekał cierpliwie. Wiedział, że w końcu powie.
Dziewczyna pokręciła powoli głową.
Zadarła z nim i teraz musiała za to zapłacić. Imię to była władza. Jeśli pozna je on, ten demon o anielskiej twarzy, czeka ją wieczna niewola.
– Twoje imię – powtórzył spokojnie. Nie była w stanie dłużej się opierać.
– Aressanmare – wyszeptała. Zamknęła oczy. Spod jej rzęs wypłynęły łzy rozpaczy.
Zdradziła.
Już nigdy nie będzie mogła spojrzeć sobie w twarz.
– Nienawidzę cię, Agher – wyrwało się z jej ust.
*
Aressanmare nie mogła spać. Wstała i podeszła do okna. Oparła czoło o chłodną szybę.
Jej więzienie. Odkąd zdradziła mu swoje imię.
– Nienawidzę cię, Agher – powtórzyła.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Whisper:
słuchaj uważnie, bo wiatr dziś niesie szepty natchnienia.
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group c3s Theme ©
Zarron Media
Regulamin